piątek, 19 października 2012

Zwierzak



Bo gdy się urodził był cały kudłaty... Kudłaty miał łepek, uszka i barki. Kudłate rączki, kudłate nóżki, i bardzo kudłaty odcinek lędźwiowy. No Zwierzak! Taki mały, siny, kudłaty ssak. 
Przyszedł na świat w poniedziałek, 20go sierpnia 2012, o godzinie 16:58 czasu brytyjskiego. A dokładnie wpłynął, bo rodziłam w wodzie. Sam poród, choć do przeżycia (martwa bym nie pisała), do przyjemnych nie należał, więc gdy się zakończył, poczułam ogromną ulgę. I tylko ulgę. A później powalił mnie ciężar odpowiedzialności. " Jestem mamą!"
W chwili obecnej (39 dni później), mogę śmiało powiedzieć, że kocham Zwierzaka nad życie. Jest moją radością, miłością, promyczkiem, iskierką etc.
I właśnie dlatego, postanowiłam o Nim pisać.
I nie tylko o Nim.
W sumie, to o wszystkim.
Z tym, że przez nowy pryzmat.
Pryzmat bycia mamą.
Mamą Zwierzaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz