piątek, 19 października 2012

4 lata



4 lata temu, dokładnie o tej porze czekaliśmy, z Tatą Zwierzaka na jego siostrę, która miała po Nas przyjechać. To była sobota*, a my wyszliśmy właśnie od znajomych po całonocnej, mocno używkowej imprezie. Co najśmieszniejsze, wyszliśmy jako para, choć przyszliśmy jako "TYLKO znajomi". Tata Zwierzaka już dawno robił do mnie podchody, ale ja udawałam, że tego nie widzę. Nie chciałam go, był zupełnie nie w moim typie. I nagle, na tej właśnie imprezie, coś we mnie pękło. Sposób, w jaki podtrzymywał mnie nad ubikacją, gdy opróżniałam zawartość żołądka i fakt, że przez resztę nocy dbał o moją wygodę, były totalnie rozbrajające.   A ja byłam pijana. Baaardzo pijana. I choć wstyd się do tego przyznać, mógł zrobić ze mną wszystko. Zamiast tego, otulił mnie ciepłym kocem i czule kołysząc w swoich ramionach, pilnował bym była bezpieczna.               I byłam. (...)
Od tamtej pory, jesteśmy niemal nierozłączni. Z dwójki nastolatków, żyjących "tu i teraz", ewoluowaliśmy do ludzi, myślących całkiem już przyszłościowo. Chęć nieustannego bycia razem sprawiła, iż całkowicie przeskoczyliśmy etap randek, na rzecz wspólnego zamieszkania, przy czym decyzja o ślubie i dziecku, była już tylko formalnością, do której też z czasem dojrzeliśmy.
I teraz jest dobrze. Jest tak, jak zawsze chciałam by było, a nawet lepiej. Pomimo ciągłego borykania się z problemami codzienności, nie zamieniłabym tego życia, na żadne inne. Bo właśnie to życie, z tym właśnie mężczyzną, jest tym jedynym, którego pragnę. 
Kocham Cię Tato Zwierzaka! Jestem pijana Twoją miłością, odurzona byciem z Tobą...
I życzę sobie, by było tak zawsze.

* po dokładnym sprawdzeniu, okazuje się, że 10 październik 2008 roku wypadał w piątek, a nie w sobotę, więc 4 lata temu, o tej porze, zastanawiałam się, co ubrać na imprezę, która odmieni moje życie.               Ale czy to ważneee? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz